Trzyczęściowa audycja pt. "Mistyczna Góra Synaj" — wiersze przeplatane muzyką — audycja przedstawiająca drogę Poety Mariusza Milskiego — do Boga.
Spis wierszy
Wiedza i łaska Mówił mi, a ja słyszałem Jego słowa: będzie Apokalipsa, ale Apokalipsa Miłości i Miłosierdzia, Radości i Przebaczenia. Przebaczenia.
Z cyklu / Opętanie /. Brzemię. Wiosna zstępuje, znowu, nad łąkami - i łabędzie - śniące polatują. Także, w symetriach miasta otwierają się domy ożywione nadzieją nowego, i kwiaty porozumiewają się ukradkowo, w gniazdach balkonów, o czystości słońca. Wzrasta niepowstrzymanie pęd do radości u ludzi i zwierząt; że jeszcze się czuwa i pochwytuje niebłahy przecież płomień żywego istnienia- z sekundy na sekundę do ostateczności... ---------------------------------------------------------- Lecz ja, spoczywam w zaułku mojego serca nieobecny temu- pod pylonami przeznaczenia, i jak przygwożdżony, wypatrując wzniosłego wyzwolenia z wymiarów kryształowej góry: położonej na obraz i podobieństwo zżerającego mnie Mitu.
Z cyklu / Opętanie /. Boleść metafizyczna. Toporne bloki, bez-serdeczne chmury — w Mieście tym, Panie, nie jestem prawdziwie; — wszystko są r z e c z y :- nieistotny promień węszy po skórze, po szklarynie oczu~ w harmonii orkiestr poskręcanych gwoździ, puszek, pudełek i obleśnych kwiatów,— na ziemi płaskiej, jak więzienna misa, (pohaftowanej w babilońskie wzorki) obojętnej i błahej wśród niedojasności. W Mieście tym, Panie, n i e j e s t e m p r a w d z i w i e , tu, gdzie umieram : tutaj się nie rodzę :— tam jest me serce, gdzie jest Chwała Twoja— w Sens się przemienię, gdy Cię spotkam w drodze.
Wiersze Nowe. Przejście. Boleść mistyczna Bóg, jest tym, czego pragnie dusza moja. Nie jem, nie piję i nie modlę się wyczekując na Boga mojego - zapadam się w milczenie. W mózgu mym umęczonym, w ciele - zaplątanym wyglądam Go nieodmiennie, czyby się gdzie nie znalazł. Już wiem, już wiem na pewno i nie przyjmę innych wiadomości : Bóg — jest tym wszystkim, czego pragnie moja dusza .
Z cyklu / W innym wymiarze /. Summa. Ziemia ożywiona, i zieleń obmyta w oddechu Boga igra radośnie. Miłość łagodnie przenika ludzi, a oni wpółwolnie odpowiadają. Ogrody stoją szepczące w skupieniu, w nadziei, gdzie nowe, jak kłącze sensowne wyrasta niespiesznie. I mierzwa i miazga są prześwietlone w rodzący się nowy porządek Tak dzieje się wszystko w jasnej obecności Prowadzącego, lecz poprzez czas w niedocieczonej męce konieczności.
Wiersze Nowe. Ta oczywistość. Przybijcie mnie do ściany zakneblujcie, abym z radości nie uciekł od siebie, ciśnijcie mnie przez gwoździe powietrza Bo żyje Bóg ! cały w swym Jestestwie, i dlatego może, w każdym prochu chwili przyjść tutaj do mnie w gości.
Kazimierz Dąbrowski Posłanie do Nadwrażliwych Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą czułość w nieczułości świata, za niepewność — wśród jego pewności za to, że odczuwacie innych tak jak siebie samych zarażając się każdym bólem za lęk przed światem, jego ślepą pewnością, która nie ma dna za potrzebę oczyszczania rąk z niewidzialnego nawet brudu ziemi bądźcie pozdrowieni. Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za wasz lęk przed absurdem istnienia i delikatność niemówienia innnym tego co w nich widzicie za niezaradność w rzeczach zwykłych i umiejętność obcowania z niezwykłością, za realizm transcendentalny i brak realizmu życiowego, za nieprzystosowanie do tego co jest a przystosowanie do tego co być powinno za to co nieskończone — nieznane — niewypowiedziane ukryte w was. Bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi za waszą twórczość i ekstazę za wasze zachłanne przyjaźnie, miłości i lęk że miłość mogłaby umrzeć jeszcze przed wami. Bądźcie pozdrowieni za wasze uzdolnienia — nigdy nie wykorzystane — (niedocenianie waszej wielkości nie pozwoli poznać wielkości tych, co przyjdą po was) za to, że chcą was zmieniać zamiast naśladować że jesteście leczeni zamiast leczyć świat za waszą boską moc niszczoną przez zwierzęcą siłę za niezwykłość i samotność waszych dróg bądźcie pozdrowieni, Nadwrażliwi. Prof. dr hab. Kazimierz Dąbrowski (1902-1980), wybitny polski uczony, lekarz, psycholog, filozof i humanista - wielki przyjaciel człowieka. „Posłanie do Nadwrażliwych” z artykułu B. Urbankowskiego, Człowiek, który rozumiał poetów, „Poezja” 1985 nr 11
Wiersze Nowe. Dialektyka nieskończonego. I. Upadek. Profesorowi Kazimierzowi Dąbrowskiemu dedykuję z miłością. Za dużo chciałeś.— Jedność w doskonałości ! Jest wielką niemocą urzeczowionej materii ; totalny człowiek piękna i dobra - może jeszcze większy w porządku goryczy niż Mit o człowieku, został się pośmiewiskiem : na wytęsknionym niebie... pogromu możliwości i Ziemi chleba. Co cię zdradziło ? rachityczny listek z najdotkliwszego przecież drzewa wiadomości niedoprzebóstwienia - tyle znaczył, co lasy — jednowymiarowe, o strukturze poziomej samych przez się cieni. I ty zdradziłeś: bezwarunkową logikę życia - logikę śmierci uprzedmiotowionej. Horyzonty brzóz, berlińskie topory, hurysy i pierścienie światła niczym są, jałowością wobec pierwszeństwa znaczenia Człowieka — wyniszczenia, wolności i kłamstwa. Nic naprzeciwko. Dostatecznie chciałeś i prawdomównie,- jak dzieci nie wytresowane jeszcze do bebechów pokornej akceptacji skończoności nieogarnionego. Teraz grozą nieprzejednania samo-dławiącej się woli, przypisanej na ślepo, przykutej widomie do prawa spełnienia i wypełnienia kategorycznej doskonałości gatunku - / w swym ponadumyśle / — mieszkańcy myśli wyludnili duszę. Zostawiając na pastwę: nagi rdzeń życia, ożywione mięso rodzące wirtualnie ze swych maszynerii, tak opuszczonych, równoważność pustki. Ta pustka, tylko, zwie się :- schizofrenia. Masz teraz ją zamiast boskości. Hybris ? Niezawisłe jak Bóg nieistnienie. Wiosna nie kwitnie i zima nie ziębi na pogorzeliskach ostatecznych bitew. Twoi najbliźsi opuścili ciebie, w godzinę próby- śpiąca królewna zbiegła cichaczem na plewę pastwisk nieznaczącego miłowania,- jeszcze znajomy pies podbiegał licząc na wsparcie. Nie masz już nic osaczony poza tchnieniem życia i wibracją śmierci nadspodziewanie- w realnym Hadesie, w uwierzytelnionym teraz pomroku Szeolu. To schizofrenia , zawsze możliwa i na podorędziu, / ale w świadectwie czystej - odpowiedzialności /, wyjęła cię żywcem z myśli, uczuć i rzeczy: przezroczystego, nietykalnego, bez siebie, tak ustanawiając : sprawiedliwość poprzez nieobecność,- nieuczestniczenie w powszechnej miernocie pozorów, imitacji, namiastek, surogatów - definitywnej kołowacizny. Ale wiedziałeś, niestety,- już to zawczasu przewidziałeś, że, za widnokręgiem, jak gdyby nic kryguje się drugi oczodół widnokręgu. Wzywałeś więc po imieniu wszystkich znanych ci bogów i ludzi - niepotrzebnie. Teraz leżysz, w prostym jak osiem błogosławieństw wypełnieniu, twarzą do ziemi, obmacując wokoło laską ociemniałego, we wszawym przytułku głuchoniemych rzeczy. Hiob miał się lepiej przy tobie Biedaczyna z Asyżu byłby bogaczem. I wy przechodźcie idący pielgrzymi choćby nie kłamiąc płomieniowi życia,— gdyby i nawet w niedomówionej - tutaj ekonomii dróg nie było nic poza upadkiem to jednak zawsze bydlęcym i l u d z k i m upadkiem .
Wiersze Nowe. Kto, co To nie Kościół zostanie na marginesie i nie świat zostanie na marginesie, tylko grzeszni ludzie pozostaną,— ale tych, znowu Chrystus miłośnie ukochał — w jednym świecie, i w jednym Kościele. Hosanna Hosanna Hosanna
Poezje Wyjścia. Ewangelia odblasku Ja też niosę Dobrą Nowinę,
euangélion,
że Jezus Chrystus jest naszym bratem,—
we wspólnej „krwi i kości” przedwiecznego Ojca,
On, zrodzony bez kamienia grzechu.
W Którym się mieści cała pełnia Bóstwa,— jesteśmy Jego początkiem, zarodkiem, genem — podążający do swojej naturalnej pełni wyłącznego Synostwa, każdy, do wyłącznego Synostwa i Jednorodzenia, — my wszyscy, nierozłącznie — w jedności Zbawiciela Ojca, Syna, i ponad-wiekami hymnów Ducha Świętego.
Poezje Wyjścia. Udział. Wielka Spirala światła i ciemności. Wołanie. Z przepaści śmierci—naszych wołam do ciebie, Panie ! z Otchłani, stworzenie Twoje, honor Twój,
„Marana tha" , przyjdź ! Jak możesz nie przyjść.
Krzysztof Milski (brat Mariusza) Wielka Spirala światła i ciemności. Wiersz 88, pierwszy. W tej gęstniejącej brei codzienności. Odpowiedź.
W tej gęstniejącej brei codzienności Objawiłeś mi się Słowo po słowie Ty Bóg Alleluja Nie wzywam ciebie Boś jest A ta kropla zrozpaczonej dobroci Do tej pory i końca Sączyć będzie I przeciekać
Chwała IHWH I dalej udręka
Krzysztof Milski (brat Mariusza) Wiersz 88, drugi. Nie myśl że się boję.
Nie myśl że się boję misji życia Panie Boże Tylko tak trudno być wzorem Dla człowieka I tragiczniej bratem oko w oko
Idea i przekonanie cudowne manowce Tak żyłem Dowiodły do obelg i zaprzeczenia Tak by było Gdyby nie przemiana udręki Za tysiąckroć lub dalej W Dobry Byt Szalom Do Przebóstwienia
Wiersze nieograniczone Do nóg Ci się ścielę za to, że istniejesz. Rób z nami co chcesz— przecież robisz z nami co chcesz.— Ale dziękuję Ci za to tylko, że istniejesz. I spodobała się Bogu ta wypowiedź— i spytał „co chcesz”? Bądź ze mną tak, jak chciałbyś być z całym światem.
Wiersze, które powinny być napisane Kiedy wszystko stanie się jasne kiedy wszystkie ścieżki będą wyprostowane— Izrael powie: Błogosławiony, który idzie w Imię Pańskie. Temu służy i moja poezja
Wiedza i łaska
|